Czy nieubłagana logika kapitału może uratować ludzkość?

Kiedy ludzie giną masowo i majątki całych krajów idą w ruinę w wyniku wojen czy rewolucji, na pierwszy rzut oka łatwo jest wskazać winnych. Kiedy jednak przyjrzeć się bliżej każdemu z przypadków, winowajcy okazują się narzędziami w rękach rządzących się wyższymi prawami przemian dziejowych. Stojące przed ludzkością burzliwie wydarzenia, związane z wielką odnową (Great Reset) w wyniku kryzysu wywołanego przez COVID-19, noszą znamiona rewolucyjno-wojennego kataklizmu. Odpowiedzialne za to będzie jednak nie Światowe Forum Ekonomiczne (Davos Group), które wielką odnowę wprowadza obecnie w życie, ale bezlitosne procesy jak koncentracja kapitału i powiększanie się nierówności społecznych. 

Dla tych, którzy postrzegali powojenne dekady stosunkowo sprawiedliwego kapitalizmu na Zachodzie jako początek wiecznego globalnego szczęścia, regresywny trend zapoczątkowany w latach 70-tych minionego wieku mógł wydawać się anomalią. Nadzieja jest wciąż żywa, że ten niefortunny epizod w ewolucji kapitalizmu, polegający na koncentrowaniu się bogactwa (kapitału tj. stanu posiadania minus dług) i pogłębianiu się nierówności społecznych, minie i ludzkość powróci na drogę kontynuującego się dobrobytu. Jednak studium ekonomiczne Thomasa Piketty'ego Capital in the Twenty-First Century (Kapitał w XXI wieku), opublikowane w 2013 roku, nie potwierdza tego optymizmu.

W odróżnieniu od większości publikacji z dziedziny ekonomii, wykorzystujących abstrakcyjne, skomplikowane i niezrozumiale modele matematyczne, ta jest oparta wyłącznej na skrupulatnie zebranych i rygorystycznie przeanalizowanych danych empirycznych z miarodajnej do globalnych oszacowań grupy krajów na przestrzeni stuleci. By ją zrozumieć, nie trzeba być ekspertem w dziedzinie ekonomii czy wyższej matematyki. Wystarczy przeciętna inteligencja i zrozumienie podstawowych koncepcji ekonomii jak dochód, kapitał, zysk z kapitału i przyrost dochodu narodowego. 

Dane Kapitału w XXI wieku wskazują, że to, co wyglądało na drogę do powszechnie pomyślnej przyszłości na Zachodzie, było jedynie przerwą w panowaniu kapitału i jego nieubłaganej tendencji do skupiana się w coraz mniejszej liczbie rąk, powodującej powiększanie dystansu między bogatymi i resztą. Tę przerwę w dominacji kapitału spowodowały wywołane jego okrutną tendencją najgorsze nieszczęścia XX wieku: dwie wojny światowe i rewolucja sowiecka, które razem z wielką depresją zniszczyły kapitał bogatego, zachodniego świata. Obecne koncentrowanie się kapitału po jego powojennej odbudowie jest porównywalne do tego z przełomu XIX i XX wieku, które doprowadziło do drastycznych nierówności i kataklizmów.

Katastrofy te zaowocowały sprawiedliwszym kapitalizmem przez wymuszenie na rządach wysokich podatków dla bogatych i troskliwego systemu państwowego ze znacznie rozbudowaną siecią socjalną. Doprowadziło to do bezprecedensowo wysokiego przyrostu dochodu narodowego, który po tysiącleciach stagnacji po raz pierwszy w historii ludzkości dorównał średniemu procentowemu zyskowi z kapitału. Oznaczało to poprawę bytu dla przeciętnych obywateli – nie tylko dla bogatych – i stworzyło wrażenie, że podstawowa cecha kapitalizmu, to jest trwała dominacja zysku z kapitału nad wzrostem dochodu narodowego, została na zawsze przezwyciężona.

Praca Thomasa Piketty’ego wskazuje, że była to jednak iluzja. Dane sugerują powrót do starożytnego trendu stopy zysku z kapitału kilkukrotnie przewyższającego przyrost dochodu narodowego (wzrostu). Obecna relacja, zbliżająca się do trzy do jednego przypomina tę, która ogólnie miała miejsce w historii ludzkości do pierwszej wojny światowej. Średnia stopa zysku z kapitału, wynosząca około 4-5 procent, zawsze była w historii wyraźnie wyższa niż globalna stopa wzrostu. Jednak różnica między nimi znacznie się zmniejszyła w XX wieku, kiedy globalny wzrost doszedł do 3,5–4 procent rocznie. Wysoką globalną stopę wzrostu zapewniła po 1945 roku pogoń Europy za gospodarczym dorównaniem Ameryce, a od 1990 roku do niedawna czyniły to rozwijające się gospodarki jak Chiny, Indie czy Brazylia doganiające bogaty Zachód. Podobnego pościgu za dobrobytem nie widać na horyzoncie i globalny wzrost się zwalnia. Nie jest wykluczone, że w XXI wieku spadnie on do swojej wieloletniej średniej wynoszącej około 1,5 procent. 

Ten powrót do starożytnych układów ekonomicznych oznacza między innymi powrót do dziedzicznych majątków, które dominowały w epoce przed pierwszą wojną i które będą odgrywały coraz większą rolę w globalnym rozwoju kapitału w XXI wieku. Niski stosunek dziedzicznego kapitału do ogólnego bogactwa do lat 70-tych tłumaczy odbudowa kapitału przez trzy powojenne dekady. Dziedziczne bogactwo wyłoniło się jak przysłowiowy Feniks z popiołów drugiej wojny światowej, gdy fortuny zostały odbudowane i stopniowo przekazywane następnym pokoleniom. Te generacje, wkraczające w dorosłość od dekady lat 70-tych, nie muszą już jak ich rodzice intensywnie budować i gromadzić, zwalniając tym samym przyrost dochodu narodowego i zwiększając stopę procentowego zysku z kapitału.

Pozostawiona samej sobie w tych warunkach, oparta na własności prywatnej kapitalistyczna gospodarka rynkowa uruchamiała potęgujące się siły koncentracji kapitału i zwiększania nierówności ekonomicznych między jednostkami w ramach państw i między państwami. Ten sam proces miał miejsce w okresie Belle Epoque pod koniec XIX i na początku XX wieku, doprowadzając do pierwszej wojny światowej, która efektem domina pociągnęła za sobą rewolucję w Rosji i drugą wojnę światową, co dodatkowo pogorszyła wielka depresja. Proces skupiania się kapitału i powiększania się nierówności zagraża obecnie społeczeństwom demokratycznym i ich wartościom sprawiedliwości społecznej. Ta sytuacja, analogicznie do tej z przełomu XIX i XX wieku, grozi nie mniejszymi od poprzednich kataklizmami. 

Jeżeli Kapitał w XXI wieku można uznać za ostrzeżenie przed skutkami koncentracji kapitału, to opublikowane w lipcu tego roku dzieło COVID-19: The Great Reset (COVID-19: Wielka odnowa), należy traktować jako ilustrację konsekwencji takiej koncentracji. Dzieło jest opublikowane pod auspicjami World Economic Forum (Światowe Forum Ekonomiczne), znanego również jako Davos Group (Grupa Davos). Jedna z bardziej widocznych przejawów działalności Grupy Davos jest organizowania dorocznych konferencji w Davos w Szwajcarii (stąd nazwa grupy), skupiająca najbardziej wpływowych i zamożnych ludzi świata, prezesów największych międzynarodowych korporacji, przywódców politycznych oraz wybranych intelektualistów i dziennikarzy. 

Oficjalnie głównym celem założonej w 1971 roku Grupy Davos jest dialog i debata na temat głównych społecznych i ekonomicznych problemów planety. Jako że pośród uczestników obecni są przedstawiciele największych korporacji i najbardziej wpływowych organizacji politycznych i intelektualistów, sprzyja to odpowiedniej atmosferze do prowadzenia szerokiej i otwartej debaty. Według krytyków Grupa Davos to forum, na którym największe korporacje i najbogatsi ludzie planety mogą wywierać nacisk na najbardziej wpływowych polityków świata i zmieniać zgodnie z własnymi interesami losy ludzkości. Celem dorocznych spotkań byłby nie tyle rozwiązywanie problemów w interesie ludzkości, ile wywieranie wpływu na globalne podejmowanie decyzji w interesie własnego zysku. 

Grupa Davos, której członkami są osobistości jak Bill Gates, George Soros i Karol Książe Walii, zainicjowała i wprowadza obecnie w życie wielką odnowę (lub wielką transformację albo przemodelowanie, jeśli kto woli), którą COVID-19: The Great Reset wyjaśnia. Głównym celem opublikowanej w lipcu 2020 r. książki jest pomoc w zrozumieniu przemian, jakie nastąpią w wyniku obecnego kryzysu. Napisana w jego trakcie praca jest kombinacją popularnonaukowego eseju i akademickiego opisu przełomowego momentu w historii ludzkości. Zawarte w niej teoria, praktyczne przykłady i porównania naświetlają obecną sytuację i przewidują, co czeka nas w przyszłości. Książka zawiera przypuszczenia i wizjonersko-nowatorskie koncepcje na temat tego, co może i co powinno stać się ze światem po kryzysie spowodowanym przez COVID-19. 

Prezentując zmuszające do refleksji i niekiedy szokujące komentarze, prognozy i pouczenia, książka przypomina wielokrotnie, że obecny kryzys jest unikalną w dziejach ludzkości okazją do przestawienia naszego życia na inne, lepsze tory, do odbudowania świata lepszym niż był przedtem. Kryzys jest zaprezentowany jako zjawisko, które uwypukliło gospodarcze, środowiskowe i społeczne problemy ludzkości jak: nierówności ekonomiczne, powszechne poczucie niesprawiedliwości, pogłębiające się geopolityczne podziały, polaryzacja polityczna, rosnące deficyty publiczne i wysoki poziom zadłużenia, nieefektywne lub prawie nieistniejące globalne zarządzanie, nadmierna finansjalizacja (znaczny udział bogactwa w postaci produktów finansowych) i degradacja środowiska naturalnego.

COVID-19: The Great Reset zapewnia, że aby uniknąć spowodowanej tymi problemami katastrofy musimy niezwłocznie wprowadzić w życie wielką odnowę, w czym nie mamy wyboru, bo jest to absolutna konieczność. Jeśli przemodelowanie świata nie nastąpi teraz, to zostanie ono na nas wymuszone przez gwałtowne wstrząsy jak konflikty zbrojne i rewolucje, do których pogarszające się problemy globalne doprowadzą. Naszym obowiązkiem jest zacząć działać teraz bez dalszego odkładania kuracji wstrząsowej na później. Kryzys wywołany przez COVID-19 jest zaprezentowany jako unikalny i niepowtarzalny dar od losu i szansa na głęboką refleksję, wyobrażenie sobie lepszego świata i zbudowanie go. 

Podstawowym celem wielkiej transformacji jest zamiana obecnego porządku, utrzymywanego bez należytej koordynacji przez rządy poszczególnych krajów, na jeden globalny system zarządzania, który będzie w stanie sprawniej zapobiec środowiskowym, gospodarczym i społecznym wyzwaniom. Great Reset musi niezwłocznie nastąpić w trzech wymiarach: makro, mikro i indywidualnym. Zmianom na poziomie makro poświęcone jest w książce najwięcej miejsca, bo dotyczą głównego celu wielkiej odnowy – stworzenia jednego systemu zarządzania na planecie.

Konieczność tych zmian wymownie ilustruje użyta w książce metafora zainfekowanego wirusem statku wycieczkowego z 7.5 miliarda ludźmi na pokładzie. Czy sensowne jest czyszczenie i szorowanie tylko prywatnych kabin, ignorując korytarze i studnie wentylacyjne na zewnątrz, przez które przemieszcza się wirus? – pytają autorzy COVID-19: The Great Reset. Nie można odnowić świata tylko przez dokonanie odizolowanych zmian w poszczególnych krajach. Konieczne są skoordynowane transformacje zarówno w codziennym życiu ludzi (wymiar indywidualny), w operowaniu poszczególnych państw i firm (wymiar mikro), jak i w globalnych strukturach i procesach (wymiar makro).

Współzależność, złożoność i oszałamiająca szybkość wydarzeń to charakterystyczne cechy współczesnego świata, jak przypomina czytelnikowi COVID-19: Wielka odnowa. To stwarza i potęguje ryzyko, zapanowanie nad którym wymaga centralnej koordynacji. Główne obszary ryzyka, nad którym nie ma adekwatnej kontroli, to zmiana klimatu, dewastacja środowiska naturalnego, niestabilność socjalna i niedostatek żywności i wody. Obecnie nie mamy „komitetu do ratowania świata”, upominają autorzy publikacji. Centralne zarządzanie leży u podstaw rozwiązania głównych problemów ludzkości, a jego brak paraliżuje próby ich rozwiązania. Indywidualne państwa narodowe są do tego niezdolne lub niechętne. 

COVID-19: The Great Reset wyjaśnia, że wielkie przemodelowanie to zadanie ambitne, być może zbyt ambitne, ale ludzkość nie ma wyboru i musi dołożyć wszelkich starań, aby to osiągnąć i uczynić świat mniej podzielonym, marnotrawczym, lekkomyślnym, zanieczyszczającym środowisko i bardziej sprawiedliwym. Nie robić nic albo robić za mało to jak być lunatykiem zmierzającym w kierunku coraz większych nierówności, nierównowagi gospodarczej, niesprawiedliwość i degradacji środowiska. Brak działania nie jest realną opcją. Oznaczałby to pozwolenie naszemu światu stać się bardziej złym i podłym, bardziej podzielonym, niebezpiecznym, samolubnym i ogólnie trudnym do zniesienia dla znacznej części ludzkości. 

Powyższą diagnozę i kurację zaproponowaną przez Grupę Davos można w skrócie opisać następująco. Obecna organizacja świata niechybnie doprowadzi do zguby. Brak centralnego zarządzania jest podstawowym problemem, który musi być jak najszybciej rozwiązany, aby katastrofie zapobiec. COVID-19 i wywołany przezeń kryzys zaoferowały unikalną szansę na rozwiązanie tego problemu i uratowanie świata poprzez wielka transformację (Great Reset), której podstawowym celem jest ustalenie jednego globalnego rządu, który sprawnie i w sposób skoordynowany rozwiąże obecne dylematy ludzkości. Grupa Davos, która podjęła się dzieła wielkiej transformacji, to katalizator i koordynator przemian idących w kierunku utworzenia globalnego rządu. Mieszkańcom planety rekomendowane jest podporządkowanie się jej pouczeniom i dołączenie do wspólnego wysiłku wprowadzenia w życie jej planu. Great Reset nie będzie zadaniem łatwym i należy oczekiwać trudności i nieprzyjemności w trakcie wielkiego resetowania, ale innego wyjścia ludzkość nie ma.

Po pierwszym szoku bardziej wnikliwy czytelnik może dostrzec logiczną niekonsekwencję w ocenie sytuacji i werdykcie. Jest nią zaprezentowanie kryzysu wywołanego przez COVID-19 jako soczewka powiększająca, która uwypukla istniejące problemy ludzkości. Niezupełnie można się z tym zgodzić, bo jeżeli cokolwiek zostało zaakcentowane przez COVID-19, to przede wszystkim ludzka zdolność do posłusznego zastosowania się do odgórnych wymagań, by stawić czoła zagrożeniu. Wszystkie problemy, które COVID-19 miał uwypuklić (nierówność, niesprawiedliwość, podziały geopolityczne, rosnące deficyty i długi, brak globalnego zarządzania, nieodpowiedzialność finansjery i degradacja środowiska), w rzeczywistości zostały odsunięte na dalszy plan w obliczu lęku przed zakażeniem, stratą bliskich, pozbawieniem środków utrzymania, izolacją i karami za niedostosowanie się do zaleceń władz. 

Można się zgodzić, że unikalna sytuacja kryzysu związanego z COVID-19 pozwoliła wielu ludziom na refleksje na temat sytuacji na świecie, do których normalnie nie mieliby okazji. Brak jednak ewidencji na to, że COVID-19 wyeksponował społeczności ludzkiej jej globalne problemy środowiskowe, ekonomiczne i społeczne. Można jedynie przyznać, że narzucone obostrzenia pandemiczne pogorszyły dla wielu ich sytuację ekonomiczną i wywołały niepokoje społeczne, co nie jest jednoznaczne z uwypukleniem istniejących problemów. Pod ciężarem wywołanych przez COVID-19 trudności, ludzie są jeszcze mniej skłonni troskać się o środowisko naturalne niż przedtem. Wrażenie niekonsekwencji myślowej potęguje powtarzane niejednokrotnie przez autorów COVID-19: Wielka odnowa stwierdzenie, że COVID-19 najprawdopodobniej okaże się chorobą dalece łagodniejszą i mniej niebezpieczną niż poprzednie plagi ludzkości jak AIDS, hiszpańska grypa czy dżuma. 

Ta niekonsekwencja odbija się echem w okrężnym rozumowaniu fundamentalnego argumentu do wszczęcia Great Reset, co najprościej wyjaśnić następującym fikcyjnym dialogiem między Grupą Davos i ciekawskim interlokutorem. „Właśnie teraz musimy wszcząć wielką transformację.” „Dlaczego?” „Ponieważ ludzkość stoi przed ogromnymi problemami i zagrożeniami, które uwypuklił COVID-19.” „Ale COVID-19 w rzeczywistości ich nie uwypuklił i sam w sobie okazuje się daleko mniej groźny niż poprzednie plagi w historii świata.” „Ale robi wrażenie groźnej, co ilustrują i potwierdzają koszty podjętych kroków zaradczych, a to zmusza nas do wszczęcie wielkiej odnowy, której właśnie teraz musimy dokonać.” Podobnie do dowodów na istnienie Boga, argument, zatoczywszy koło, wraca do tego samego punktu, a logiczna jakość kroków pośrednich, które mają argument uzasadnić, jest co najmniej wątpliwa.

Każdy myślący człowiek zdaje sobie sprawę, że nie brak niesprawiedliwości i nierówności na świecie. Wie również, że praktycznie każda działalność ludzka ma niszczący wpływ na środowisko naturalne. Wielkiej wiedzy finansowej i ekonomicznej nie wymaga zrozumienie, że rosnące prywatne czy państwowe zadłużenie i gromadzenie majątków w postaci papierów wartościowych (zamiast budowania rzeczywistego bogactwa) na dłuższą metę nie prowadzą do niczego dobrego. Nie jest też sekretem, że wyuzdany konsumeryzm robi z ludzi odczłowieczone, niezdolne do niezależnego myślenia automaty. Te problemy nie są nowe i dobrze je znamy. Nowe jest tylko to, że podjęta została w imieniu ludzkości decyzja, że bolesnej kuracji w formie wielkiego resetowania nie wolno dłużej odkładać i musimy przez nią przejść właśnie teraz.

Problem wiarygodności i przejrzystości przyczyn wielkiej transformacji jest prawdopodobnie mniej istotny niż to, że Grupa Davos sama w sobie ilustruje zjawisko, przed którym przestrzega Thomas Piketty w Kapitale w XXI wieku. Koncentracja majątku świata w rękach stosunkowo niewielkiej grupy rodów arystokratycznych i magnatów przemysłowych pod koniec XIX wieku doprowadziła do drastycznych nierówności, które zaowocowały kataklizmami XX wieku i zniszczeniem materialnego i ludzkiego bogactwa. Grupa Davos dzisiaj to, w porównaniu do globalnej populacji, mikroskopowe grono ludzi, która posiada lwią część majątku (kapitału) światowego. W sensie stanu posiadania zostawiła ona daleko w tyle ogromną większość ludzkości, która posiada niewiele albo nic. To niewielkie, ekskluzywne grono współczesnej magnaterii zadecydowało w imieniu własnym i pozostawionej po drugiej stronie gospodarczej przepaści reszty ludzi, że musimy się natychmiast ratować od zguby, wykorzystując szansę daną nam przez COVID-19

Ktoś mógłby zwrócić uwagę, że podjęcie się chwalebnego celu zbawienia świata przez Grupę Davos jest świadectwem na to, że obawy przed koncentrującym się kapitałem i zaostrzaniem się nierówności są bezpodstawne i że w dzisiejszy czasach te zjawiska przybrały dobroczynny raczej niż złowrogi i niebezpieczny charakter. Tym razem będzie zupełnie inaczej, zdają się zapewniać optymiści. Zgodnie z ich opinią należałoby zaufać, że dzisiejsza przepaść pomiędzy bogaczami i resztą jest w stanie uratować ludzkość od katastrofy raczej niż do niej popchnąć, jak stało się ponad wiek temu.

Jest to atrakcyjny sposób rozumowania, który z pewnością znajdzie wielu zwolenników. Na wgląd w jego słuszność pozwala refleksja, że ryzyko ponoszone przez Grupę Davos w wielkiej odnowie – potencjalne niewygody, choroby i śmierć spowodowane globalną zawieruchą – jest znacznie mniejsze niż biedniejszej reszty ludzkości. Za to potencjalny zysk jest o wiele większy. Ich majątki się powiększą, tak ja powiększyły się przez ostatnie miesiące kryzysu, podczas gdy bogactwo większości masy ludzkiej stopnieje znacznie lub zredukuje się do zera. Nie będzie to jednak problemem zgodnie z planem wielkiej odnowy, bo w przemodelowanym świecie, jak w marzeniach dziewiętnastowiecznych aktywistów komunistycznych, własność prywatna dla większości masy ludzkiej nie będzie miała znaczenia. Niezbędne środki do życia będą jej dane czy to w postaci uniwersalnych dochodów czy innych form powszechnych świadczeń socjalnych, które są obecnie testowane i dopracowywane.  

Bezlitosna rzeczywistość okazała się odmienna wiek temu i nie inaczej stać się może tym razem, bo stan posiadania (kapitał) definiujący miejsce na drabinie społecznej i potrzeba pięcia się po niej w górę są w nas biologicznie zakodowane prawem ewolucji Darwina. Jak w wizji orwellowskiej, potwierdzonej realiami życia w bloku wschodnim, zawsze w podobnych utopiach są równi i równiejsi i ci drudzy decydują o losie tych pierwszych. Ktokolwiek wierzy, że można to zmienić i że, wbrew prawom biologii i przykładom z historii, Great Reset przemodeluje świat na lepsze, jest być może zbyt naiwny. Elementarny problem wielkiej transformacji trafnie uchwycił artykuł w głównej dziennej prasie Australii, The Australian, zauważając, że Great Reset ma w sobie więcej dziur niż ser szwajcarski i że jeśli intencje jego architektów i promotorów są szczere, to powinno to być widoczne przez gotowość poświęcenia własnych fortun do osiągnięcia tego wzniosłego celu. Jak do tej pory widoczna jest tylko perspektywa ich pomnożenia. 

Nadzieja, że bezprecedensowo skoncentrowany obecnie kapitał zbawi świat przez Great Reset, jest najprawdopodobniej złudna. Pozostawieni po drugiej stronie przepaści ekonomicznej mamy znikome szanse na powstrzymanie nieubłaganego pędu fortun do powiększania się, skupiania w coraz mniejsze liczbie rąk i popychania przez to ludzkości w stronę problemów i wyzwań. Mogą one przyjąć różne formy, łącznie z wojnami, rewolucjami i systemami totalitarnymi. Grupa Davos, która wydaje się kierować nas w stronę tej ostatniej opcji, jest ślepym narzędziem bezlitosnych praw kapitału. Można jedynie mieć nadzieję w imieniu potomnych, że jeśli eksperyment wielkiej odnowy się uda, to za następny wiek lub wcześniej pojawią się nowi Gorbaczow i Wałęsa. Pojawienia się nowych Cromwella i Robespierre’a nie można też całkiem wykluczyć. 

Robert Panasiewicz

Wizytówka twórcza autora


Notatka redakcyjna

Fotografia przedstawia okładkę publikacji COVID-19: The Great Reset.

The Great Reset – Oficjalna strona internetowa inicjatywy wielkiej odnowy wszczętej przez Światowe Forum Ekonomiczne (World Economic Forum).

Davos ‘Great Reset’ plan has more holes than Swiss cheese  Artykuł z 14 września 2020 r. w The Australian. Osiągalny online przez wyszukiwanie z użyciem tytułu. 

Return of Capital (Powrót kapitału– Streszczenie (ang.) Kapitału w XXI wieku.